czwartek, 2 grudnia 2010

W drogę ...

Motocykle już podobno dopłynęły do Buenos Aires. Jacek i ja wylatujemy w sobotę. 
W pakowaniu motocykla pod koniec października pomagał mi Maciek, Jackowi - Aleksy. Dobrze mieć synów.
Ostatnie chwile w pracy. Lista niezałatwionych spraw, które pozostawiam, ciągle jest długa. Ale dobrze, że jest. Będę mógł ją komuś przekazać.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz