środa, 15 grudnia 2010

San Antonio de los Cobres - San Pedro de Atacama

Bardzo długi dzień. Prawie dwanaście godzin. Odcinek z San Antonio de los Cobres do San Pedro de Atacama w Chile to niby tylko 330 km. Jednak tylko ostatnie sto to droga asfaltowa. Aby było trudniej prawie cały czas jechaliśmy powyżej 4000 m. Po drodze nie ma nic, nie licząc granicznego posterunku argentyńskiego. Mieliśmy na szczęście zapas wody, benzyny i herbatniki.

Za San Antonio szutrowa wymagająca uwagi droga wspina się na długości kilkudziesięciu kilometrów do wysokości powyżej 4500 m.


Potem zjechaliśmy nieco na altiplano o poziomie 4000 - 4500 m. Muszę przyznać, że wysokość działała na mnie usypiająco. Droga była dość trudna. Luźne kamienie, miejscami łachy piasku. Brak uwagi mógłby zakończyć podróż szybciej, niż zdążyłbym pomyśleć. Tym bardziej, że nie myślałem. Mimo wysiłku, trudno mi było pozostawać świadomym aktywnym przewodnikiem motocykla. Jacek lepiej sobie radził z problemem wysokościowym.

Piękne widoki.



Graniczny posterunek Argentyny usytuowano zacisznie pod wydmami.

Odprawa w Chile jest w San Pedro de Atacama, czyli drobne 200 km dalej. Przestrzenie są niesamowite.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz