sobota, 11 grudnia 2010

Córdoba - Recreo - Tafi del Valle

Wczorajszy poranek nie zapowiadał przygody. Cordobę opuściliśmy nieco później, niż planowaliśmy. Trochę szkoda, bo mieliśmy do pokonania 600 km. Naszym celem była wioska Tafi del Valle położona w górach prowincji Tucuman. 
Ale zanim tam dotrzemy czekać nas będą długie monotonne godziny przez skwarną równiny prowincji Cordoba i Catamarca. Upał stawał się coraz większy. Roślinność coraz rzadsza, krajobraz prawie pustynny. Po paru godzinach poczułem, że motocykl słabnie, pracuje nierówno, aż w końcu zgasł. Jacek oddalił się nieco, ale nie na tyle, żebym przez radio nie zdążył zwrócić jego uwagę. Mamy intercom - połączenie radiowe (słuchawki, mikrofon, miniradio w kasku) z zasiegiem do ok. 700 m. Zatrzymałem się na poboczu. Żadnego cienia, środek dnia, upał niesamowity. Zdecydowanie nie jest to miejsce na naprawę motocykla. Odczekałem chwilę i spróbowałem uruchomić silnik. Po kilkunastu próbach udało się. Ruszyliśmy. Nie długo jednak cieszyłem się. Już po paru kilometrach sytuacja się powtórzyła. Ty razem szczęśliwie dojechałem do do drzewa, pod którym wzniesiono ołtarzyk dla Difunta Correa. 



Difunta Correa i Gaucho Gil są argentyńskimi świętymi ludowymi. Raczej nie konkurują ze sobą. Jak widać, żadne z nich nie zabiega o wyłączność. Historia Difunta Correa sięga 1863 r. kiedy to na wzgórzu w prowincji San Juan znaleziono martwą młodą kobietę z niemowlęciem przy piersi. Dziecko przeżyło. Argentyńczycy uznali zmarłą Correę za swoją świętą, z która dzielą się swoimi troskami i którą proszą o wsparcie w ważnych sprawach. Correa często spełnia prośby i marzenia. Można się o tym przekonać spotykając w wielu miejscach dowody wdzięczności pozostawione przez ludzi, którym pomogła. Najważaniejszy ośrodek kultu jest w miasteczku nazwanym Difunta Correa właśnie, w San Juan. W zeszłym roku podczas mojej poprzedniej podróży wizyta tam zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Ołtarze można spotkać w całej Argentynie. Traf chciał, że właśnie pod drzewem na półpustyni Catamarca obok ołtarzyka znalazłem się ze swoim kłopotem.
Po długich próbach motocykl znowu dał się uruchomić. Kiepsko to wyglądało, postanowiliśmy z Jackiem wrócić do wioski, którą minęliśmy parę minut wcześniej. Następna nie wiadomo kiedy miała być, a byliśmy już głodni i kończyła nam się woda. Lepiej nabrać sił i uzupełnić płyny zanim ruszymy dalej. Nawet do tej wioski nie dojechałem jednak, znowu stanąłem na poboczu. W chwilę później zatrzymał się obok samochód. Kierowca poważnym tonem odradzał nam pozostawanie na słońcu. Jedźcie do  wioski, to kilometr dalej, tu można umrzeć. Wieczorem, kiedy powiedziano nam, że temperatura w dzień wynosiła w odległym o 50 km Recreo w cieniu +47 st C., zrozumiałem, że naprawdę było gorąco. 
Żeby nie zanudzać, pokonałem w końcu 50 km do Recreo, zatrzymując się wielokrotnie. Niesamowite wrażenie sprawiają Salinas Grandes - wyschnięte słone jezioro. Biało-beżowa równina po horyzont, tu i ówdzie karłowata roślinność. Żadnego drzewa, żadnego cienia. I motocykl, który nie chce jechać. 
Recreo nie jest bynajmniej rekreacyjnym kurortem. Na szczęście był tam hotel i, co ważne, warsztat motocyklowy. Wyjście z hotelu aby pokonać te kilkaset metrów do warsztatu przypominało wejście do pieca. Nigdy nie doświadczyłem takiego upału. Dowiedzielismy się, że mechanik miał zjawić się w warsztacie wieczorem. W oczekiwaniu na jego przyjście schowalismy z powrotem do hotelu. W międzyczasie zadzwoniłem do Jarka, który zna się najbardziej na motocyklach i który sam miał kiedyś Arfykę. Poprosiłem Jarka o międzykontynentalną konsultację. Co to może być i jak to naprawić? Pompa paliwa lub gaźniki. Oczywiście instrukcje Jarka były bardziej szczegółowe i uspokoiły mnie nieco. Afryka nie jest skomplikowanym motocyklem. Jarku, bardzo Ci dziękuję za wsparcie.
Właścicielem warsztatu motocyklowego okazał się Julio, starszy uprzejmy człowiek, który wraz z synem prowadzi ten biznesik wieczorami. Obaj w dzień pracują jako specjaliści (od turbin) w wielkim przedsiębiorstwie transportującym gaz.
Z przyjemnością patrzyłem, jak zabrali się do pracy. 

Widać było, że wprawdzie nie znali tego modelu motocykla, ale wiedzą co i w jakiej kolejności robić. Po rozebraniu pompy paliwa okazało się, że jest w niej dużo wody. Diagnoza; benzyna, którą zatankowaliśmy w Cordobie zawierała dużo za dużo wody. To niestety często zdarza się w Argentynie. Julio mówił, że w zeszłym roku w czasie wyścigu Dakar na jednym z etapów w Catamarca samochody miały problemy. Właściciel stacji benzynowej “ochrzcił” w nocy benzynę. Wielki skandal. W tym roku kilka etapów także będzie przebiegać przez Catamarca, ale benzyna została już zamówiona specjalnie w sąsiedniej prowincji La Rioja.
Naprawa wydawała się zatem prosta. Poza pompą paliwa należało także wylać benzynę z gaźników.


Aby dotrzeć do gaźników trzeba było zdjąć zbiornik.
Szczęśliwy wyjechałem z warsztatu. Cieszę się, że jedziemy dalej i, co ważne, nadal mogę wierzyć w niezawodność Honda Africa Twin. Difunta Correa pomogła. Mimo, że jej nie prosiłem, powinienem jej podziękować.
Odstawiłem motocykl. Wieczór nadal gorący. Okazuje się, że +47 st C w cieniu to zbyt dużo i dla Argentyńczyków. Skarżył się i Julio, i kelnerka w restauracji. Bardzo ucieszyła się, że spotkała Polaków. Jej mam jest Polką, tak się czuje przynajmniej, chociaż urodziła się w Missiones. Przestraszony upałem był też dziwny gość z Brazylii. który przyjechał niewiadomo skąd na starym BMW. Ciekawa postać. Pogadaliśmy chwilę następnego dnia przy śniadaniu, zanim zniknął równie zagadkowo.

Jesteśmy w Tafi de Valle. Dojechaliśmy dziś dośc wcześnie. Wstaliśmy rano, aby zdążyć przed upałem. 
Tafi del Valle położone jest na ok. 2000 m n.p.m. Piękne słoneczne popołudnie przypominało nam pogodne lato w Beskidach.

Mieszkańcy Taffi to Indianie lub ich potomkowie sadząc po rysach twarzy. Ludność trzech północhych prowincji wyróżnia się. Aż dotąd można by czuć się jak w Europie. Od Catamarca na północ to juz prawdziwa Ameryka.

1 komentarz:

  1. widzę, że zabawa się rozkręca :) jak dalej będzie tak ciekawie, to będziecie mogli nakręcić film na podstawie takich przygód :D

    OdpowiedzUsuń